🐏 Opowiadania O Hanie I Piotrze
Mini opowiadania o HP Brak postów. Brak postów. Strona główna. Subskrybuj: Posty (Atom) O mnie. Czarne Serce ,,Pierwsze nadają rodzice, jest to imię, które Hej już do was wracam nexty na tym blogu będą się pojawiały zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami czyli w każdą sobotę. Dajcie znać w komentarzu czy chcielibyście jakiegoś HOT-a. Zapraszam do czytania i proszę o komentarz. Pozdrawiam nutka3321 Dojechał do domu Hany nawet nie w dwie minuty. Piotr: Co się stało? Gdzie jest Łucja?. Hana: On traktował mnie jako przykrywke. Piotr:O czym ty mówisz? Hana:On jest gejem. Piotr: Mówiłem żebyś się z nim nie spotykała. Hana:Wiesz co? Teraz to już sama nie wiem czy to ja mam takiego pecha, czy po prostu w tych czasach każdy facet to dupek. Piotr: Uważam że każdy facet to dupek-Hana uśmiechnęła obrażają, okłamują i zdradzają-Pocałował Hane i zaniósł ją do sypialni. Położył kobietę na łóżku i powoli zaczął pozbywać się części jej garderoby... *** Leżeli wtuleni w siebie. Piotr wstał i zaczął się ubierać. Hana:Już idziesz? Piotr: Muszę wracać do domu. Hana:No tak żona czeka Piotr: Hana...-Wyszedł z pokoju, Hana zaczęła się ubierać. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Piotr: Otworzę! - Podszedł do drzwi i je otworzył. Łucja: Cześć Wujek -przytuliła Piotra-on nie jest moim wujkiem ale ja tak na niego mówię-dziewczynka zwróciła się do "cioci" Marty. Piotr: Dzień dobry. Marta: Dzień dobry Łucja: Co ty tu robisz? Piotr: Twojej mamie spadła półka w sypialni. Musiałem pomóc -uśmiechnął się do dziewczynki. Do drzwi doszła Hana. Hana: O cześć Marta. Marta: Przyprowadziłam już małą. Hana:A gdzie Weronika ? Marta: Bolał ją brzuch. Została w domu Piotr: To ja już lecę. Hana:Jeszcze raz dzięki za ten kran w uśmiechnęła się. Piotr: Kran? A kran. Nie ma za co. Marta: Ja też już idę. Hana: Nie wejdziesz na herbatę? Marta: Nie, lecę do Werci. Hana: To następnym wyszła. Hana poszła do salonu, a Łucja do swojego pokoju. Po chwili przyszła usiadła Hanie na kolanach. Łucja: Mamusiu-zapytała dziewczynka-skąd wiemy, że się zakochaliśmy? Hana: Widzisz kochanie-zaczęła matka- To tak jak z gwiazdami. Łucja:Z gwiazdami?-zdziwiło się dziecko Hana:Tak skarbie-uśmiechnęła się łagodnie zerkniemy na niebo nocą,widzimy miliony malutkich świecących punkcików. Dopiero po jakimś czasie dostrzegamy, że jedna z nich świeci najjaśniej. Tylko dla nas. Staje się tą najważniejszą- naszą gwiazdką. Łucja:Rozumiem,czyli jeśli ktoś jest taką gwiazdką to wtedy się zakochaliśmy. Hana: Jesteś bardzo mądrą dziewczynką zupełnie jak tatuś. Łucja: A jak poznać że to jest ta gwiazdka? Hana: Widzisz. Taka osoba się o nas troszczy widzimy w niej trochę więcej niż przyjaciela. Łucja: To w takim razie. Zakochałam się w tobie- dziewczynka podskoczyła i przytuliła mamę. Hana: To bardzo miło. Obejrzymy jakąś bajkę? Łucja: Taaak. Kaczora Donalda Hana: Przecież ty już Oglądałaś to ze sto razy. Łucja: No i co z tego? *** Piotr: Kochanie? Emilia:Tak? Piotr: Z kim ja byłem zanim byłem z tobą? Emilia: Nie wiem. Nie mówiłeś nigdy jak ma na imię. Jakaś rok młodsza od Ciebie. Z tej samej czemu pytasz? Piotr: A nie wiem,a nie przypadkiem z Haną? Emilia: Ty byłeś kiedyś z Haną? Piotr: No właśnie nie wiem. Emilia:Nie sądzę Piotr: Może i tak. -do pokoju wbiegł Antek Antek: Tato kiedy pojedziemy do zoo? Piotr: W Sobotę mam wolne. Antek: Mamo pojedziesz z nami? Emilia: Niestety idę do pracy. Antek: To może weźmiemy ze sobą Lucje i ciocie Hane? Piotr: Ciocia Hana pracuje. Antek: A Lucje? Piotr: Jak mama jej pozwoli to weźmiemy. Leć spać. Jutro do szkoły. Emilia: O której jedziesz do pracy jutro? Piotr: Po południu. Emilia: Odbierzesz dzieci? Piotr: Nie dam rady. Emilia: Ja też nie Piotr: Hana ma wolne. Emilia: A skąd to wiesz? Piotr: Pracujemy w jednym szpitalu . Emilia: To zadzwonię do niej. Piotr: Dzisiaj jest już późno, ja jutro zadzwonię. Emilia:Okey. Dobranoc. KOLEJNY DZIEŃ Hana:Kochanie , ubieraj się zaraz się spóźnisz do szkoły. Łucja: Mamo ktoś puka. Hana: Zaraz otworzę. Co ty tutaj robisz? Piotr: Miłe powitanie- Podszedł bliżej Hany. Hana: Łucja jest w domu Piotr: Jeszcze? Przecież oni mieli dzisiaj wcześniej jechać. Hana: Dlaczego.? Piotr: Wycieczka do teatru. Hana: Cholera zapomniałam Piotr: Co ty byś beze mnie zrobiła. Hana: Łucja szybko do raz Piotr: Hana?! A nie zamykasz domu?! Hana!!- Hana niedługo wróciła do domu zobaczyła kartkę na parapecie okna. ,,Zamknąłem drzwi, klucz jest pod wycieraczką. Żartowałem musisz do mnie przyjechać" Hana: Hej jesteś? Piotr: Wejdź. Hana: Przyszłam po klucze. Piotr: Ale ja nie mam twoich kluczy Hana: Bardzo śmieszne Piotr: Coś za coś - wskazał palcem na swój policzek Hana: To jest szantaż? Piotr: Nie Hana: Okey to od dziś mieszkam z Tobą. Piotr: Śpisz też ze mną? Hana: Bardzo zabawne. Oddaj te klucze Piotr: Nie oddam Hana: To sama sobie poszukam-Hana zaczęła przeszukiwać pokolei półki w salonie- Nie przeszkadza Ci to? Piotr: Nie Hana: No dobra dam Ci tego buziaka W POLICZEK- Oczywiście na zwykłym pocaunku się nie skończyło...- No dobra oddaj klucze. Piotr: No jeszcze raz i Ci oddam Hana: Zapomnij. Nie powinniśmy tego robić. Ty zdradzasz żonę a ja... Piotr: A ty kogo? Hana: Obiecałam sobie kiedyś coś. //Ela: Hej idziesz ze mną na randkę? Hana: Podwójną randkę? Ela: No tak jakby Hana: A co to za facet? Ela: Taki jak wszyscy. Hana: Czyli? Ela: Kolacyjka, winko, seks i do domu Hana: Nic z tego Ela: Hana zabaw się co ci szkodzi? Hana: W życiu nie pójdę do łóżka z... Ela: Żadnym facetem blablabla. Mówiłaś że Łucja to najlepsze co w życiu Cię spotkało. Hana: Bo to najlepsze. Ale nie zrobie drugi raz tego błędu. Nie zakocham się w nikim kto mnie nie kocha.// Piotr: Żyjesz?? Hana: A tak. Idę sobie poszukać tych kluczy gdzie są ?w sypialni? Piotr: idę do kuchni zrobić Coś do Jedzenia. Hana: Nie rób. Ja idę zaraz do domu. Piotr: Jak znajdziesz klucze. Hana: Znajdę - Przeszukiwała wszystko po kolei. Dziwnie się czuła grzebiąc w cudzych rzeczach. Otworzyła szafkę nocną Piotra. Zobaczyła małe pudełeczko przewiązane wstążką. Rozejrzała się czy nie przyszedł Piotr i otworzyła pudełeczko. Jej oczom ukazał się test ciążowy z pozytywnym wynikiem. Rzuciła pudełkiem i wyszła do kuchni. Hana: Oddaj klucze Piotr: Buziak? Hana: Nie mam zamiaru się z tobą droczyć. Oddaj! Piotr: Już już- wyjął klucze z kieszeni i oddał kobiecie. Hana wybiegła z domu. Pobiegła do siebie i zaczęła przeglądać kanały w telewizji w poszukiwaniu jakiegoś sensownego programu *** Piotr nie zrozumiał o co chodziło Hanie. Wszedł do sypialni. spojrzał na otwartą szuflade i na test. Wsiadł w samochód i pojechał do Emilii Piotr: Jesteś w ciąży?-kobieta zauważyła zdenerwowanie na twarzy Piotra Emila: Żartujesz, przecież się zabezpieczamy. Piotr: No ten test u mnie w szafce? Emilia:To test Magdy. Zrobiła test jak była wczoraj i miała go dać w prezencie swojemu narzeczonemu ale zapomniała wziąć i wrzuciłam go do twojej szafki bo była bliżej Piotr: To dobrze. Emilia: A teraz przeszkadzasz mi trochę Piotr: Już Piotr od razu pojechał do Hany. To było nie w pożądku że musiał sie tłumaczyć Hanie. Zadzwonił do drzwi. Hana: Nie możemy się spotykać teraz... Piotr: Ale... Hana: Kiedy twoja żona... Piotr: Ale ... Hana: Jest z Tobą w ciąży. Powinieneś się.. Piotr: Ale Emilia nie jest w ciąży! Hana: Nie rozumiem Piotr: To nie był jej test. Hana kocham Cię. Przepraszam że to mówię . Rozwiodę się, weźmiemy ślub i wyjedziemy. Hana: Najpierw zrób to pierwsze. Piotr: Mogę wejść? Hana: Proszę Piotr: Opowiesz mi trochę o ojcu Łucji? Hana: Po co? Piotr: Zaczynam leczenie neurologiczne co do pamięci po wypadku. Chciałem zacząć od starych znajomych. To był ktoś z naszej uczelni ? Hana: Tak, więc to przystojny... Piotr: A imię ? Hana: Piotr. Przystojny brunet. Zielone oczy. Miał słodkiego pieprzyka na przedramieniu w kształcie serduszka. Ale potem mu zniknął. Łucja jest bardzo do niego podobna. Piotr: Nie kojarzę Hana: Na jakiejś imprezie przegrał zakład i przefarbował sobie włosy na rudo. Piotr: Nadal nie jeszcze chciałem zapytać czy mogę zabrać jutro Łucje do zoo. Hana: Jasne -Nastała dziwna cisza, a po chwili Piotr zapytał: Piotr: Ty jesteś z Polski? Hana: A czemu pytasz? Piotr: Masz takie nie polskie imię. Hana: Jestem z Izraela. Przyjechałam tu w wieku 15 lat Piotr: Aha. Dobra mam niedługo dyżur lecę- Piotr podniósł się. Do Hany zadzwonił telefon. Hana: Słucham... Ale jak to?... Gdzie jestescie?.... Już jadę. Piotr: Co się stało? Hana: Łucja źle się czuje muszę jechać... ,,Cholerna bezsilność, gdy mimo szczerych chęci nie możemy zrobić nic by było tak jak dawniej"Hi! Please let us know how we can help. More. Home. About. Photos. Videos. Opowiadania o Hanie i Piotrze. Albums
Część IV" Bądź moim uśmiechem, gdy zasypiam i budzę się " -Hana, Hana kochanie - Wołał Piotr a Hana nadal nie odzyskiwała przytomności. -Hanuś, obudź czas mówił do ukochanej. -Co jest do cholery. - krzyczał zdenerwowany Piotr Nagle Hana otworzyła oczy i wyglądała jakby nie miała pojęcia co się stało. -Hana co się stało? -Piotr.. - Piotr widział że Hana ledwo się odzywa. -Mamo to my może przyjedziemy musi odpocząć. -Tak później. Piotr wziął Hane na ręce i zaniósł do samochodu, po czym udali się do Hotelu. -Hanuś już lepiej? -Chyba tak. -Ale mi strachu napędziłaś. -Przepraszam. -Przestań nie masz za co wszystko moja wina. -O czym ty mówisz Piotr. -Niedawno miałaś wypadek a już dostarczam ci adrenaliny. -Daj spokój. -Powinnaś odpoczywać a nie się gdybym powiedział ci gdzie jedziemy to byś się tak nie zdenerwowała i nie było by tego wszystkiego. -Przestań to nie twoja wina. pogadać z mamą a ty odpoczywaj - oznajmił z troską w głosie Piotr. - W sumie to już czuję się lepiej. Mogłabym jechać z tobą. -Chyba -Piotr? -Tak. -Kocham Cię. -Ja ciebie też. Wrócę za godzinę a ty masz odpoczywaj - powiedział Piotr i daj buziaka Hanie. Piotr wyszedł z mieszkania i udał się do drodze obwiniał się trochę o to co się stało, ale stwierdził że teraz wszystko już będzie okey. Nie spodziewał się jeszcze wtedy jak wielką niespodziankę szukuję im los. /dom mamy Piotra/ tu robisz? -Przyjechałem pogadać. -A Hana?Jak się czuje? -Już lepiej ale musi odpocząć, więc postanowiłem że lepiej będzie jak zostanie w domu. -No pewnie niech sobie odpocznie. -Boję się trochę o nią. -A co się stało? -Hana miało niedawno wypadek i powinna odpoczywać a nie jeździć na wycieczki. -Piotruś wszystko będzie tego co zdąrzyłam zobaczyć to silna kobieta. -A od kiedy tak znasz się na ludziach. Przecież nawet z nią nie rozmawiałaś. -A co mylę się? -Nie masz nigdy nie spotkałem tak silnej a zarazem tak wrażliwe kobiety. -Ona nie jest polką prawda? -Nie pochodzi z Izraela , ale jej ojciec jest co? -Nic. Po prostu pytam. -Aha. -Planujecie dzieci, ślub? -To wszystko nie takie proste mamo. -Co nie jest jest proste? Jak nie stać cię na pierścionek to poprostu powiedz. -Nie o to chodzi. Poprostu Hana wiele przeszła i nie wiem czy jeż gotowa - mama Piotra dostrzegła na twarzy syna smutrk. Piotr nie mógł oszukiwać matki i opowiedział jej o wszystkim. O Jamesie, poronieniu, i ostatnim wypadku była tym wszystkim bardzo poruszona nie wiedziała że mogło i spotkać tyle rozmowie z mamą Piotr wrócił do Hany i położył się obok z jego snów wyrwał go telefon. -Piotr Gawryło. Słucham. -................................... -Ale ja jestem na urlopie. -.................................... -A czy to muszę być ja? -.................................. -Oczywiście. Dopiero gdy skończył rozmawiać zobaczył że Hana przysłuchiwała się tej rozmowie. -Musze na chwile wyjechać do Warszawy. -No trudno. -Moja mama się tobą zaopiekuje. -Przecież nie jestem małym sobie. -Będe wtedy spokojniejszy. -No dobrze Panie Doktorze - Piotr tylko się uśmiechnął i wtulił się w plecy Hany .Wiedział że za chwile musi wyjechać i chciał jeszcze chwile spędzić z ukochaną. Mam nadzieję że się podoba. 5 kom = next Dacie rade? Opowiadania o Hanie i Piotrze poniedziałek, 2 maja 2016. Wróć cz. 2 Piotr Policja w końcu odnalazła Hanę. Przebywała na oddziale onkologiczno położniczym Hana i Piotr rozdział 1 Opowiadanie 7 Niegrzeczny pacjent Po wyjściu Agaty Przemek zastanawiał się co zrobił źle . Przecież kochał swoją siostrę , Olę i Franię . Po chwili wszedł Piotr i dyrektor. - Cześć Piotr. Dobry wieczór dyrektorze . - Cześć Przemek. - Dobry wieczór Przemek. Jak się czujesz? Co Ci dolega ? I co się stało? - Po pierwsze dobrze .Po drugie mam anemię .A po trzecie zasłabłem czuwając przy Hanie .Nie wiem po Agata kazała mi zostać w szpitalu. - Może dlatego , że nie leczona anemia kińczy się tragicznie. Kiedy wychodzisz ? - Zapytaj się szanownej dr Woźnickiej. - Zdrowiejcie obydwoje i jak szybciej wracajcie do nas. - Sambor po tym zasłabnięciu narazie pewnie da tydzień zwolnienia jak Agata mnie wypuści. - Pewnie i masz racje. Słyszałem jak zwiałeś na chirurgię. - Wcale nie zwiałem. Tylko poszedłem odwiedzić Hanę. Zaledwie trzy zdania wymieniliśmy. - A nie Wiki ? - Ale co Wiki? - Kiedy wychodzisz? - Agata jest moim lekarzem prowadzącym , chociaż to Wiki mnie odesłała po moim zasłabnięciu. Zapytaj się Agaty kto jest moim lekarzem prowadzącym? - Ja jestem. - odpowiedziała Agata . - Jak tu mam długo siedzieć ? - Tydzień przynajmiej zostaniesz . - No nie. I co ja mam robić przen tydzień? - Leżeć i grzecznie przyjmować leki . - Mogę choćby odwiedzić Hanę? - Jeśli musisz i mnie uprzedź , że idziesz do Hany. - Tak jest pani doktor. Idzcie sobie. Ja chcę się przespać. - Przemek ma rację. Niech się prześpi , bo przexiwieństwie do waszej dwójki to nie spał trzy dni. Przemek zasnął kiedy mówiła to Agata. Dopiero obudził się na wieczorny obchód. Do sali weszła Lena , która miała nocny dyżur . - Cześć Lena . - Cześć Przemek jak się czujesz? - Dobrze. Ale uparte dziewczyny zostawiły mnie na oddziale. - Przemek ty masz anemię więc nie dziw się , że dziewczyny zostawiły na oddziale. Zresztą kto Cię tu zostawił ? - Agata z Wiki. - Znimi to nigdy nie wygrasz . Na ile Cię Agata zotawiła? - Mam tu zostać Agata nie jest taka uparta . Pozwoliła mi odwiedzać Hanę na chirurgii. Ale przed tem mam ją o tym poinformować. Lub lekarza dyżurującego na oddziale. Po obchodzie Przemek poszedł do Hany na OIOM .Ta sobie smacznie spała w swojej sali. „Zniknął z mojego życia. Bez jednego krzyku, bez kłótni, bez zdrady. Miałam wrażenie, że to senny koszmar, jeden z tych, z których budzimy się z dudniącym sercem i uczuciem ulgi, że noc już minęła. Jednak moja właśnie się zaczęła. Piotr nie chciał się ze mną kontaktować, nie odbierał telefonu, nie reagował na maile. Po swoje rzeczy przysłał Adama”.Zaczyna pisać opowiadania więc mam nadzieję że wam się spodobają ;) Kilka słów o sobie mam na imię Majka , jestem na ogół spokojna ale czasami pokażę swoje diabelskie obliczę ;) To zaczynam pisać opowiadanie nosi tytuł Ola i Piotrek ;) O to pierwsza część : Jak zawsze co wakacje jadę do cioci do ciocię Anię ponieważ była bardziej wyluzowana i nowoczesna od mojej one bliźniaczkami ale nie były do siebie podobne z charakteru ale z wyglądu tak nawet czasami je myliłam. Mama była zawsze cicha i spokojna dobre miała oceny była idealną córką dla moich dziadków gdy była w moim nie chodziła na imprezy zawsze siedziała w domu i się Ania była złą wersją mojej od małego była hałaśliwa,niesforna przynosiła swoim rodzicom dużo problemów a to przychodziła do domu pijana,albo zmieniała chłopaków jak uczyła się wcale,każdy kto zna mnie zna moją mamę i ciocie to mówi że jestem podobna z charakteru do cioci Ani .Zawsze dziadkowie mówili na mnie jak byłam u nich Ania. Bardzo lubiłam przyjeżdżać do cioci miała duży dom. Miała dzieci ale tylko jedną córkę Edytę która z nią nie mieszka bo się wyprowadziła do swojego męża Daniela. Edyta była w wieku mojej siostry od kąt pamiętam są nie tylko kuzynkami ale tez najlepszymi przyjaciółkami. Ja jestem Ola jestem niesforną 15-latką. Mam długie brązowe proste włosy,piwne oczy lub jak moja siostra Asia mówi ciemna wysoka gram w piłkę ręczną. Ciocia Ania jest moją ulubioną i najukochaniszą cioteczką pod słońcem ,ciocia lubi jak do niej przyjeżdżamy bo całymi dniami jak nie jest w pracy jest sama w domu, ponieważ mąż jej 3 taemu umarł. Pierwsze dwa dni mineły bardzo szybko chodziłam do południa w piżamie a popołudniu jeździłam na zakupy z Edytą i wieczorem trzeciego dnia pobytu u cioci jak zwykle oglądałam telewizję o tej porze bo nie miałam co innego robić,a ciocia sprzątała po kolacji w kuchni a Asia była u Edyty i że ciocia mnie woła -Olu czy pójdziesz z lolą na spacer -ciocia miała psa yorka bardzo go lubiłam więc od razu jej opowiedziałam z uśmiechem -Oczywiście że pójdę nawet mi dobrze mi zrobi spacer-powiedziałam z uśmiechem na twarzy. -Cieszę się smycz wisi tam -wskazała na czerwoną smycz Loli od razu ją przypięłam do obroży psa. Nie za bardzo znałam to miasto ale okolice gdzie mieszkała ciocia znałam poszłam do pobliskiego parku jak doszłam to usiadłam na ławce. Puściłam Lolę i nagle zauważyła kota który właśnie spacerował bardzo szybko biegała więc mi uciekła nie dogoniłam jej więc zaczęłam wołać : - Lola,Lola chodzi tutaj- wołałam i wołałam ale nic to nie nagle zauważyłam jak jakiś obcy chłopak niósł Lolę na rękach od razu do niego podbiegłam wyglądał na sympatycznego i w dodatku był mega ciemne włosy,ładnie był ubrany, pierwsze co zauważyłam gdy do niego podeszłam jego piękne niebieskie wysoki i dobrze wysportowany. -Hej to mój pies-powiedziałam do niego- więc możesz mi go oddać - Cześć to twój pies mogłabyś go bardziej pilnować-powiedział chłopak -Dziękuje że ją znalazłeś uciekła mi naprawdę szybko biega a jeszcze szybciej jak zobaczy kota i pobiegłam za nią ale nie dałam rady ją dogonić -mówiłam jak najęta -a po za tym jestem Ola przedstawiłam się mu i podałam rękę . - Nie ma za co masz szczęście że trafiłaś na mnie a nie na jakiegoś złodzieja psów mam na imię Piotrek miło mi Ciebie poznać-podał mi swoją dłoń. -Pocieszyłeś mnie jesteś z stąd ?-zapytałam - Mieszkam tu od 15-nastu lat -odpowiedział i przesłał mi swój piękny uśmiech - A ty się tu dopiero wprowadziłaś czy na wakacje przyjechałaś -zapytał - Jak chcesz to mogę cię z miła chęcią pokazać miasto-powiedział Piotrek. - Przyjechałam do cioci na wakacje jak co roku o tej porze jestem tutaj -powiedziałam teraz ja -Zgadzam się żebyś mi pokazał miasto chociaż w domu nie będę siedzieć -powiedziałam -To kiedy pasuje ci poznanie tego miasta?-zapytał -Nie wiem kiedy chcesz kiedy masz czas-powiedziałam -podam ci mój numer telefonu oczywiście jak chcesz,mam nadzieję że twoja dziewczyna nie będzie zazdrosna że spędzasz ze mną czas -powiedziałam coś takie nie wiedziałam jak on to przyjmie ale ja jestem głupia -To może jutro jak ci opowiada ,okej nawet dobrze że mi go dasz sam bym cię musiał prosić o numer,nie będzie zazdrosna bo nie mam dziewczyny -odrzekł Piotrek - To się cieszę,to jutro mi pasuje-powiedziałam Mam nadzieję że wam się spodoba ;) Niebawem dodam drugą część
Musi się skończyć czas sentymentalnego opowiadania o pontyfikacie Jana Pawła II, pora sięgnąć w głąb – powiedział metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz podczas konferencji “Karol Wojtyła wobec wyzwań PRL”. Dodał, że postawa Karola Wojtyły wobec PRL jest jednym z ważnych kluczy odkrywania tego pontyfikatu. Hana i Piotr rozdział 1 opowiadanie 5 Wypadek Hany Minęło dwa mięsiące od piewszego dyżuru Hany. Dalej mieszkała w hotelu. Przemek uznał ją jako rezydentkę. Pewnego dnia Hana szła do pracy , gdy nagle wjechało w nią auto. - Boże Święty ! Hana ! - krzyknął Wiki biegnij po nosze do ratowników. - powiedział Przemek jak zauważył wychodzącą z hotelu Wiki. Wiki poszła po nosze i szybko zabrali Hanę na tomografię. Okazało się , że muszą natychmiast operować. - Co znią? - spytał Przemek. - Trzeba ją operować. - Dobra ja idę szykować się do operacji . - Przemek ty jesteś rozstrzęsiony ja ci nie pozwolę operować. - Ale to moja siostra. - Przemek ty musisz krew dać , bo waszej grupy krwii nie mamy jej zbyt dużo . Przemek poszedł oddać krew dla swojej siostry. Później poszedł do Darka. - Cześć Darek. - Cześć Przemek. Wiesz , gdzie jest Hana? - Wiki , Falkowicz , Sambor i Rafał operują ją . - Jak to operują ją? - Samochód potrącił ją .- powiedział Przemek ze łzami w oczach. Przemek poszedł pod blok operacyjny , gdzie go znalazła Ola. - Kochanie , gdzie Hana ? Co się stało ? - Operują ją . Została potrącona przez samochód. Ola nie odezwała się i przytuliła się do ukochanego. Współczuła mu , Hana jest jej przyjaciółką. Po siedmiu godzinach wyszła Wiki . - Wiki co z Haną? - Żyje , ale jest w śpiączce. - Ale się wybudzi. - Przemek nie będę Ci tłumaczyć , ale dobrze wiesz , że trzeba czekać . - Możemy do niej wejść ? - Tak .- powiedziała Wiki widząc zmartwioną minę . - Jej stan jest ciężki , ale stabilny. Przemek już nie słyszał tylko poszedł na OIOM. Zaczął do niej mówić . - Kochanie jesteś zmęczony idź się połóż. - Nie zostawię jej. Ona jest moją siostrą. - Wiem, ale ona jest moją przyjaciółką. Też nie chcę zostawić . Dzwoniłam do rodziców , aby Ci zajeli Franią przez kilka dni. - No , właśnie rodzice ! Muszę do nich zadzwonić. - Do czyich rodziców? - Do Hany rodziców. Przemek zadzwonił do rodziców Hany . Przez następne trzy dni stan Hany po prawił się nie co. A Przemek z Olą siedzieli obok niej. - Hana wróć do nas . - powiedział Przemek. - Kochanie jesteś zmęczony .Od trzech dni tu siedzisz. Nie chcę abyś po padł w anemię. Proszę Cię idź się połóż do hotelu. - Kochanie ja chcę przy niej zostać . - Przemek proszę . - Ola zrobiła słodkie oczka .- zostanę przy niej .Zadzwonię jak coś się zmieni . - okej. - Wreszcie - usłyszeli głos Wiki . Przemek jednak jej nie zauważył , bo zaczął tracić przytomność . Wiki w ostatniej chwili go złapała i położyła go na łóżku obok łóżka Hany . - Wiki co się stało ? - spytał Przemek , który próbował usiąść , ale Wiki utrudniła mu to . - Leż. Straciłeś przytomność. - Ale nic mi nie jest . - Przemek co się stało? - spytała Hana. - Hana. - mimo zakazów Wiki wstał i się do niej przytulił. - Miałaś wypadek ktoś Cię potrącił. - Ola jak się czujesz ? - Dobrze. Przeciwieństwie do Przemka , który miał leżeć . - Koniec tych pogaduszek. Przemek z powrotem na łóżko . A ja muszę Hanę zbadać . - Ale ja się czuję wyśmienicie .Dlaczego mam leżeć na OIOMie? - A pójdziesz grzecznie z pielęgniarką na internę? - Pójdę. Po chwili przyszła pielęgniarka i zabrała go na internę . - Hana czujesz to ? - aaa !!! Zimne !!! - Dobrze reakcja na bodźce jest prawidłowa. - Co się stało , że Przemek zemdlał? - Siedział tu od trzech dni przy tobie. Boli Cię coś ? - Trochę brzuch . - Nic dziwnego . Przeszłaś dosyć ciężką operację. A teraz odpoczywaj. Wiki wyszła z sali Hany , a Ola z Haną rozmawiały przez kilka minut. Później Ola poszła na chwilę do Przemka i sama poszła do hotelu odpocznąć.